środa, 17 marca 2010

Ziemniaki pieczone z boczkiem

Na podstawie filmiku pana Grzegorza z serwisu mniammniam.pl (filmik znajduje się na youtube.com ) zrobiłam dzisiaj na obiad te pyszne ziemniaki. Podałam z mieszanką sałat z sosem czosnkowym z torebki.
Spodziewałam się że te ziemniaki aż będą pływać w tłuszczu, ale na szczęście tak nie było. Może dlatego iż wybrałam stosunkowo chudy boczek, który tłuszczu miał troszkę na dole a może tak ma być. Ziemniaczki wyszły mięciutkie i bardzo smaczne.
Ilość zależy od ilości osób, u mnie na trzy osoby (w tym dziecko) było to:
5 ziemniaków
około 200 g boczku (nie ważyłam, ale dał się pokroić na 15 plasterków)
sól i pieprz - pan Grzegorz dodał jeszcze kminek, ja z racji tego iż nie lubimy pominęłam.

Ziemniaki obrać, nie przekrajać, zostawić w całości, umyć. Zrobić po około 2-3 grubsze nacięcia w każdym ziemniaku, w miejsca nacięć powkładać boczek. Posolić i popieprzyć według uznania.
Każdy ziemniak osobno zawinąć w folię aluminiową (nie wiem czy ma znaczenia strona, ja na to nie zwracam uwagę, u mnie było błyszczącą warstwą na zewnątrz) , ułożyć na blaszce i włożyć do piekarnika. Piec 1- 1,5 zależnie od ziemniaków, ja dzisiaj musiałam piec 1,5 godziny  w temperaturze 225 stopni.
Smacznego :)

poniedziałek, 15 marca 2010

Urodziny męża i tort Sachera

Mąż miał wczoraj urodziny i z tej okazji zrobiłam tort Sachera gdyż mąż lubi ciasta czekoladowe a ja byłam ciekawa jak smakuje taki tort.
Przyznam szczerze że miałam nadzieję że będzie mięciutki i puszysty i równocześnie mocno czekoladowy, chyba pomyliło mi się z brownies ;) W smaku był okej, ale już więcej nie zrobię, ja zdecydowanie lubię miękkie ciasta...
Dlatego nie cytuję przepisu a jedynie odsyłam do źródła: Tort Sachera na mojewypieki.blox.pl

Za to musiałam jeszcze upiec ciasto do męża pracy, mąż chciał bounty, ja uznałam że lepsze będzie o wdzięcznej nazwie "pani Walewska" i tym sposobem upiekłam oba :) Przepisy również z w/w blogu i zamieszczę je w postach poniżej.

Pani Walewska

Ciasto o ciekawej nazwie... ciekawe czemu takiej a nie innej... znane również jako pychotka", aczkolwiek tak to ja mogę nazwać co drugie ciasto czy danie ;)
Może dlatego iż nazwisko to kojarzy się z pewną hrabiną? A ciasto to to takie wyższe sfery? ;) W każdym razie mimo długiego czasu robienia (pieczemy dwa razy po 40 minut) warto je zrobić na szczególne okazje i gdy będziemy mieć gości :)
Przepis zaczerpnęłam z  Moje wypieki.blox.pl
(w nawiasach moje uwagi)

Składniki na kruche ciasto:
  • 500 g mąki pszennej
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • pół szklanki cukru pudru
  • 200 g masła lub margaryny
  • 6 żółtek
Wszystkie składniki wyrobić. Powstałe ciasto zagnieść w kulę i podzielić na pół.

Składniki na bezę:
  • 6 białek
  • 1,5 szklanki drobnego cukru lub cukru pudru
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Białka ubić na sztywną pianę. Następnie dodawać stopniowo i małymi partiami cukier. Na koniec dodać mąkę ziemniaczaną, delikatnie wymieszać.
Ponadto:
  • 1 słoiczek dżemu z czarnej porzeczki (450 g)
  • 120 g płatków migdałowych (jeśli ktoś nie ma można pominąć)
Formę o wymiarach 25 x 33 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Jedną część ciasta wyłożyć na spód, rozwałkować i wyrównać. Na nim posmarować połowę dżemu z czarnej porzeczki. Następnie wyłożyć połowę masy bezowej. Na masę bezową wysypać połowę płatków migdałowych. Piec w temperaturze 175ºC przez około 40 minut. Identycznie postąpić z drugą częścią ciasta. Można obydwa placki piec razem w piekarniku (w termoobiegu) lub jeden po drugim (jeśli nie mamy dwóch takich samych form); wtedy najlepiej drugą drugą bezę przygotować bezpośrednio przed pieczeniem. Placki ostudzić.

Masa kremowa:
  • 2 szklanki mleka (500 ml)
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 2 żółtka
  • 3 łyżki cukru
  • 200 g masła
  • kilka kropel aromatu migdałowego (użyłam, ale mi nie smakuje jednak z aromatem, zanim dodałam uważam że masa była lepsza więc proponuję pominąć).
Jedną szklankę mleka zagotować z cukrami. Drugą zmiksować z żółtkami i mąką (jak na budyń), dodać do gotującego się mleka, zagotować. Ostudzić, przykrywając folią spożywczą.
Miękkie masło utrzeć na puch (można mikserem), stopniowo dodawać ostudzony budyń, cały czas ucierając (miksując). Dodać aromat migdałowy i zmiksować.
Gotowe, ostudzone placki przełożyć masą kremową. Schłodzić przez minimum 3 godziny w lodówce.

Kakaowy biszkopt z kokosem i czekoladową polewą

.. czyli jak niektórzy nazywają to ciasto: Bounty. Jestem miłośniczką biszkoptów, mój mąż nie za bardzo za nimi przepada, ale lubi kokos. Lubi też czekoladę, a ja i owszem...byle białą... ale w końcu to nie na moje urodziny miało być więc stanęło na polewie z normalnej czekolady, niestety. Po wystudzeniu nie była piękna błyszcząca, raczej matowa więc zakamuflowałam to posypką z białej tartej czekolady :) Teraz to był i wilk syty i owca cała ;)
Polecam wszystkim miłośnikom kokosu, tutaj smakuje nieziemsko ;)
Przepis ze strony Moje wypieki.blox.pl podaję w oryginale bo nic nie zmieniałam.

Składniki na biszkopt:
  • 5 jajek
  • 1 niepełna szklanka mąki pszennej
  • pół szklanki cukru
  • 2 łyżki kakao
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Masa kokosowa:
  • 1/2 litra mleka
  • 1/2 szklanki cukru
  • 20 dag masła
  • 25 dag wiórek kokosowych
  • cukier waniliowy - 16 g
Polewa:


  • czekolada mleczna 100 g


  • czekolada gorzka 100 g


  • 12,5 dag margaryny
Białka ubić na sztywno, dodać cukier, żółtka i nadal ubijać. Na koniec dodać mąkę, proszek do pieczenia i kakao. Delikatnie wymieszać. Wylać do wysmarowanej tłuszczem i wyłożonej papierem prostokątnej blachy o wymiarach 20 na 35 cm i piec w temperaturze 170 - 180 stopni przez około 30 minut. Ostudzony biszkopt można nasączyć wodą z aromatem waniliowym.
Mleko zagotować z cukrem i cukrem waniliowym. Następnie wsypać kokos i gotować do zgęstnienia masy (około 20 minut). Do gorącej masy należy dodać masło, i od czasu do czasu mieszać łyżką masę, aby masło się rozpuściło. Masę kokosową ostudzić i wyłożyć na biszkopt.
Czekoladę połamać, dodać margarynę i całość podgrzewać na parze, aż składniki się połączą. Gotową polewą polać ciasto.
Ciasto należy schładzać w lodówce, by do końca zgęstniało i umożliwiło krojenie.