wtorek, 29 czerwca 2010

Piłkarskie święto czyli mistrzostwa świata w piłce nożnej

Już za pisanie małymi literkami dostało by mi się pewnie od co niektórych kibiców ;) Nieważne, opiszę troszkę jak wygląda to w moim mieście, czyli w Hoofddorp'ie :)



Pierwszy mecz Holandii był 14 czerwca o godzinie 13:30 (z Danią) i w szkole mojej córki dzieci wraz z nauczycielami, resztą pracowników szkoły i co niektórymi rodzicami oglądali w auli na projektorze, emocji było co niemiara :) Już były troszkę postrojone ulice i domy, ale dopiero po tym meczu zaczęły się stroić całe ulice, gdzie jeden zaczął tam po kolei jeden za drugim dom robił się na barwy pomarańczowe, ja mam zdjęcia akurat po tym pierwszym meczu.
Niestety moją ulicę jakoś ta moda ominęła, mimo iż ja troszkę przystroiłam dom... chyba za mało bo coś sąsiedzi motywacji nie mieli ;)
Gdy Holandia grała z Japonią miasto wystawiło telebim na rynku, ale małe zainteresowanie było i tak się zastanawiałam czy to kwestia za mało rozreklamowania (sama nie widziałam że będzie) czy też Holendrzy wolą świętować w domach? Po każdym meczu słychać trochę wuwuzeli i to wszystko, ogólnie cisza i spokój... Ale może to tylko w mojej okolicy?
W każdym razie drużyna Holandii dostała się do ćwierćfinału, trudnych przeciwników mają bo Brazylię (mecz będzie w sobotę, 3 lipca o 16:00) i zobaczymy co będzie dalej.
Chciałabym żeby Holandia wygrała żeby zobaczyć jak będą świętować wygraną :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz