wtorek, 7 września 2010

Nasza wizyta w Efteling Park w Holandii

Efteling Park to taki park rozrywki ala Move Park w Niemczech (w którym nigdy nie byłam, jeszcze ;) ).

Pierwsze po wejściu była kolejka Bob to taka jazda jak na bobslejach tylko że z kółkami. Ja nie wiem co mi odbiło że na to poszłam wbrew sobie i dziecku ale poszłam... Moja pierwsza i ostatnia przejażdżka na czymś takim ;) Mąż zaliczył wszystkie jazdy na kolejkach jakie po drodze mijaliśmy. 
Chyba dobrze to tłumaczę... Po angielsku "Rollercoaster" po niemiecku "Achterbana" to po polsku "Kolejka"?
Atrakcji było tyle że nie zdążyliśmy wszystkich zwiedzić a z tych co widzieliśmy wybrałam te najbardziej udane zdjęcia.

Miłego oglądania :)


Po kliknięciu na zdjęcie będzie można je zobaczyć w troszkę większym rozmiarze niż wyświetla blog.
 

To była druga kolejka, pierwszej nie było jak sfotografować. Czy widzicie tutaj dwa pociągi równocześnie na dwóch, bliskich torach? 
 
Jako iż to była "smocza kolejka" to i jej patron był odpowiedni. Był świetną atrakcją bo ruszał głową, puszczał dym z nozdrzy i świeciły mu się oczy. 
Następna kolejka była pod patronem: 

I wyglądała tak:  


Drewniany most


A kawałeczek dalej... 

Niestety mężowi nie udało się tym przejechać.


Na takie "niewinne" łódki wyciągnął nas mąż.Zdecydowanie nie lubimy jak coś się ciągle kołysze i grozi wywaleniem.


Taki widok z łódki fajny był (na turecką oazę).


Powrót do przeszłości:


Moi poszli na następne łódki a ja... unikałam już takich przyjemności.




Pomiędzy nogami tego ptaszyska wchodziło się na kolejkę która jechała w całkowitych ciemnościach, mąż stwierdził że ta była najlepsza :)


Piekło? Nie, to karuzela gorących kubków ;)


Julia w labiryncie, mama za wysoka była żeby wchodzić więc fotografowała zza płota ;)


Nie pamiętam jak się to nazywało... nie było już też czasu na zwiedzenie tego...


Ciekawa forma bankomatu ;)


Gdy moi byli na łódkach ja poszłam na "Pagoda'e"


To było tak fajnie delikatne że zapomniałam o moim lęku wysokości ;)


Widok z góry, tam gdzieś była moja rodzinka




A tak z tej odległości i wysokości było widać te dwie kolejki co pokazywałam na początku tego postu:


Boicie się, prawda?


Jeden dzień to jednak za mało na zobaczenie tego, a już tym bardziej na skorzystanie ze wszystkich dostępnych tam atrakcji... a jeszcze nowe budują, także myślimy że może w przyszłe lato odwiedzimy ten park ponownie :)
Informacja dla chętnych; wstęp do parku kosztuje 31 euro od osoby, w tym są prawie wszystkie atrakcje za darmo (jedynie za rzutki i strzelanie dodatkowo płaciliśmy), jeśli się jest zmotoryzowanym trzeba doliczyć 8 euro za parking oraz przywieść własne jedzenie lub doliczyć nie najtańsze wyżywienie w parkowych fast foodach. Myślę że nie trzeba wspominać że oczywiście idzie kupić pamiątki oraz zdjęcia nasze z jazdy kolejką (8,50 za jedno). Ja polecam wszystkim dorosłym i dzieciom od lat mniej więcej 7 :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz